Ewangelia przedstawia nam postawę Pana Jezusa wobec głodujących tłumów.
Jest późny wieczór. Uczniowie zaczynają być głodni.
Mają pięć chlebów i dwie ryby, które mogłyby im wystarczyć na kolację. Martwią się o tłum ludzi, którzy nie mają jedzenia. Proponują Jezusowi najprostsze rozwiązanie: Każ im się rozejść: niech idą i kupią sobie coś do jedzenia.
Jezus odrzuca ten pomysł. Czuje się za tłum ludzi odpowiedzialny. Mówi więc do nich: ,,Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść”. Dla Jezusa jest oczywiste, że trzeba im pomoc.
Uczniowie przyjmują wezwanie Jezusa. Są gotowi spełnić wolę Jezusa, choć z pewnością, nie rozumieją o co Mu chodzi. Widzą tylko obiektywnie, że pięć chlebów i dwie ryby nie wystarczą, aby nakarmić tyle ludzi.
I tu jawni się sposób postępowania Pana Boga: kiedy jesteśmy gotowi otwierać nasze serca, On daje nam łaskę. Jezus mówi do nich: „Przynieście Mi je tutaj”. Oni to robią. Jezus bierze pięć chlebów i dwie ryby, patrzy w niebo, odmówią błogosławieństwo i połamawszy chleby, daje je uczniom, uczniowie zaś tłumom i wszyscy jedzą do sytości.
Tak rozwiązywał Jezus wtedy problem głodujących tłumów.
A dzisiaj? Co ta Ewangelia może powiedzieć nam, ludziom obecnych czasów?
Dzisiejszy świat jest pełen ludzi potrzebujących zarówno wsparcia materialnego jak i psychiczno- duchowego.
Przeczytana Ewangelia mówi nam po pierwsze, że nie możemy mieć wobec nich nastawienia obojętności. Potrzebna jest taka sama reakcja jaką wykazywali uczniowie. Uczniowie byli gotowi współpracować z Jezusem, by zaradzić potrzebom innych ludzi.
Jeśli również i my jesteśmy do tego gotowi, wtedy Jezus zasugeruje nam dalszy sposób postępowania. Jest on bardzo ciekawy.
Jezus bowiem nie powiedział uczniom: rozdajcie ludziom chleby i ryby. Gdyby sami je rozdawali, prawdopodobnie rozdaliby tyle, ile mieli.
Jezus natomiast powiedział: „Przynieście mi je tutaj”:
Kiedy te chleby i te ryby przechodziły przez Jego ręce, rozmnożyły się.
I co to może znaczyć dla nas? Może robimy już dużo
dobrego, pomagamy wielu ludziom. Sami rozdajemy i możemy im pomóc na miarę tego, co mamy. Może Jezus chce. abyśmy przynieśli to, co mamy najpierw Jemu: „Przynieście mi je tutaj”.
Pierwsi chrześcijanie rozumieli to w ten sposób. Dzieje Apostolskie piszą, że przynieśli swoje dobra do stóp apostołów – to znaczy Jezusowi w Kościele – a apostołowie rozdali każdemu według jego potrzeb i między nimi nikt nie cierpiał z powodu niedostatku. Dokonało się cudowne pomnożenie chlebów.
Jezus jest obecny między nami w swoim Kościele, tam „gdzie dwaj lub trzej są zjednoczeni w Jego imię” – a więc we wspólnocie Kościoła, w swoim najprawdziwszym i najszerszym znaczeniu.
Ludzie na nas patrzą. Jeśli stworzymy jakiś mały wzór, poprzez wykonywanie ważnej służby w naszym środowisku i będziemy świadkami, czyli ludźmi wyznającymi swą wiarę, również dzisiaj, Pan w tych czasach będzie dokonywał cudownego rozmnożenia chlebów.
Amen.