Aktualności Duszpasterze

Homilia 2.05 – „Ja jestem krzewem winnym …” ks. Krzysztof

Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego i s. Elżbiety Róży Marii Czackiej

,,Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity”. Tą sugestywną przypowieścią o krzewie winnym, Jezus przybliża nam sens naszego życia. Każdy z nas, jak latorośl, nie jest celem samym w sobie, lecz istnieje, aby przynosić owoc obfity.

2. Człowiekowi nie jest łatwo przyznać się – nawet przed samym sobą – do własnej słabości, ograniczoności. Kruchość istnienia wpisana została w naszą egzystencję od samego poczęcia i towarzyszy nam aż do śmierci, która jest szczególnym potwierdzeniem ludzkiej niemocy. Fakt bycia istotą przygodną doprowadza nas do odkrycia innej cechy – jest nią potencjalność. A zatem świadomość własnej ułomności pomaga zrozumieć, że każda istota ludzka powołana jest do odkrywania pełni człowieczeństwa. Tę drogę – przejścia z niemocy, fizycznego ubóstwa, kalectwa do ujawnienia wewnętrznej siły – pokazuje życie Służebnicy Bożej Matki Elżbiety Czackiej.

3. Niedawno Kard. Kazimierz Nycz poinformował o wyznaczeniu daty beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i s. Elżbiety Róży Marii Czackiej. Zgodnie z decyzją Papieża Franciszka uroczystość ta odbędzie się 12 września w Warszawie.

Służebnica Boża Elżbieta Czacka w wieku 22 lat doświadczona została ciężką niepełnosprawnością sensoryczną – utraciła wzrok. To doświadczenie cierpienia paradoksalnie pozwoliło odnaleźć sens swojego istnienia, poświęcając swoje życie dla innych.

4. Fundamentalną rolę we właściwym odczytaniu przez   Elżbietę Czacką cierpienia odegrała wiara w Boga i odkrycie tajemnicy krzyża. W jej życiu cierpienie wyznaczyło kierunek podjętej misji, stało się impulsem i drogowskazem do realizacji życiowego powołania. Przygodność doświadczona namacalnie pozwoliła odkryć sens i cel życia.

5. Matka Czacka miała pełną świadomość, że jedynie religia Krzyża i Zmartwychwstania pozwala zrozumieć sens cierpienia, uczy świadomego i twórczego przyjęcia go i czyni z niego narzędzie zwycięstwa nad złem i nad cierpieniem.

W cierpieniu Matka Elżbieta odnalazła prawdziwą wolność: „Szczęśliwy człowiek, jeżeli wśród bólu, wyzwolony ze wszystkiego, tylko Boga szuka i Jego znajduje. Wtedy wśród cierpienia i bólu zaczyna człowiek nowe życie, życie pełne radości i szczęścia wśród cierpień, bólu i łez”.

6. „Cierpienie płynące z miłości Bożej, przyjęte przez nas z poddaniem się woli Boga i z miłości ku Niemu, zlewa na duszę pokój i radość, te dwa owoce Ducha Świętego, których świat (…) nie może dać”.

W cierpieniu, przeżywanym kalectwie, Matka Czacka odkryła najwyższe pokłady swej siły. Ta droga naznaczona niebywałym cierpieniem pozwoliła zrozumieć własne człowieczeństwo oraz odkryć sens Jej życia.

7. Pokonując swój osobisty dramat, zyskała niespotykaną mądrość serca, która z kolei pozwoliła jej koncentrować się nie na sobie, ale poświęcić życie innym. Jej niemoc stała się swoistą siłą napędową do podjęcia wielkiego Dzieła, jakim była służba niewidomym.

8. Cierpienie nie było obce również Słudze Bożemu Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, który zapisał: ,,Cierpienie kapłana ma zawsze Boży sens ( … ). Jeśli więc to jest Tobie, Chryste, i Twemu Kościołowi potrzebne – nie odmawiam Ci niczego, choć wiem, jak trudno jest dać z siebie tak niewiele”. Tak może napisać człowiek całkowicie zanurzony w Bogu. Ktoś oddający siebie i wszystko swoje – Bogu. „Lepiej być wzgardzonym kapłanem niż uwielbianym Cezarem”.

Trzeba nam pogłębić naszą jedność z Jezusem, aby nasze życie zyskało jeszcze głębszy sens. Amen.

O autorze

Krzysztof Bojan