Aktualności

SPRAWDŹ SWÓJ WZROK – rozważanie na IV Niedzielę Wielkiego Postu

czytania mszalne

Dwóch ciężko chorych mężczyzn leżało w szpitalu, w jednym pokoju. Jeden z nich mógł codziennie przez godzinę siedzieć, aby z płuc odeszły zbędne płyny. Jego łóżko stało tuż przy oknie. Drugi mężczyzna nie mógł wstawać.  Obaj pacjenci zaprzyjaźnili się i rozmawiali ze sobą godzinami. Opowiadali o swoich żonach, rodzinach, przyjaciołach. Każdego dnia po południu przychodziła pora, kiedy mężczyzna siedzący przy oknie opisywał swojemu choremu koledze wszystko, co działo, się za oknem. To było cudowne, słuchać opowieści, że za oknem jest wspaniały park z pięknym jeziorem. Kaczki i łabędzie pływały po jego powierzchni, chłopcy sterowali na odległość modelami łódek. Zakochane pary siedziały na ławkach. W dali było widać zarysy wieżowców. Kiedy mężczyzna opisywał świat za oknem, drugi wyobrażał sobie to wszystko, leżąc z zamkniętymi oczami. Pewnego słonecznego dnia mężczyzna opisywał występy muzycznej kapeli. Z zewnątrz nie dochodził wprawdzie żaden odgłos, ale opis był tak dokładny i tak kolorowy, że leżący pacjent mógł wyobrazić sobie najmniejsze szczegóły. Minęło kilka tygodni. Pewnego dnia o poranku pielęgniarka ze smutkiem odkryła, że mężczyzna przy oknie zmarł. W czasie snu w nocy zakończyło się jego życie. Jego ciało zabrano z pokoju. Drugi pacjent, zasmucony stratą przyjaciela, poprosił, czy mógłby zająć łóżko przy oknie. I kiedy był sam w pokoju, pokonując ból, wsparł się na łokciach, aby wyjrzeć przez okno. Udało mu się na chwilę. A jego zdumienie było wielkie. Przez okno nie było widać żadnego parku. Za oknem była goła ściana. Mężczyzna zawołał pielęgniarkę, by jej powiedzieć o wszystkim. „Jak pani sądzi, dlaczego mi on opowiadał o takich wspaniałych historiach w parku?”. Pielęgniarka odpowiedziała: „Może chciał panu dodać otuchy? Wie pan, że ów człowiek był niewidomy i nie mógł zobaczyć nawet tej ściany? Ale może dlatego widział on więcej niż my?”.

Historia powyższa przypomina nam prawdę o tym, czym dla nas jest wiara. Ten przeogromny skarb dzięki któremu można zobaczyć więcej. Skarb, który otwiera nasze oczy na nowe horyzonty. A przy tym potrafi przenikać grube mury, które zasłaniają nam niebo i Pana Boga.

Dzisiejszy fragment Ewangelii mówi nam o człowieku niewidomym od urodzenia. Człowieku, który odzyskał wzrok. Przejrzał. I to w dwóch wymiarach. Najpierw zobaczył postać Jezusa. Mógł zobaczyć kolor Jego włosów i oczu. Mógł zobaczyć, jak utkana jest Jego tunika i jak się do niego uśmiecha. Ale nie to było najważniejsze. Niewidomy „zobaczył”, że Jezus jest Mesjaszem. I to było najważniejsze odkrycie. Odkrycie, które zmieniło jego życie i nadało mu nowy kierunek. Było to objawienie, które dodało mu odwagi i nadziei.

Ale nie wszyscy wówczas doszli do takiego odkrycia. Ci, którzy posiadali doskonały wzrok i słuch, widzieli wprawdzie Jezusa, ale w żaden sposób nie chcieli uznać w Nim Mesjasza i Zbawiciela. Nie chcieli tego zobaczyć.

Dwie postawy. Dwa rodzaje spojrzenia. To co widzialne dla oczu i to co widzialne dla serca.

Dzisiejsza niedziela daje nam okazję do sprawdzenia tego naszego patrzenia. Naszego wzroku. Ale tego duchowego. Tego, które nazywamy spojrzeniem naszego serca i umysłu.

Co widzisz, kiedy zamykasz oczy i wyobrażasz sobie Jezusa? Czy jest to tylko znana z obrazów postać z długimi ciemnymi włosami i brodą? Czy też jest to twój Przyjaciel i Zbawca, który cię bezgranicznie kocha i pragnie twojego wiecznego szczęścia? Co widzisz, kiedy zamykasz oczy i wyobrażasz sobie Jezusa w dzisiejszej sytuacji, w której przyszło Ci żyć? Czy umiesz zobaczyć Go w drugim człowieku, który żyje wokół Ciebie, a za którego jesteś teraz w sposób szczególny odpowiedzialny? Czy umiesz Go zobaczyć w tych, którzy posługują chorym, cierpiącym, którzy niosą pociechę duchową i pomoc materialną? Czy potrafisz uwierzyć, że tak jak uzdrowił człowieka niewidomego od urodzenia, jest teraz z nami, aby przychodzić nam z pociechą i uzdrowieniem? Czy potrafisz Mu zaufać? Czy Twój wzrok potrafi tego dosięgnąć?

Czy potrafi zobaczyć Boże Oblicze? Oblicze pełne miłości, pokoju i dobra! Również, a może zwłaszcza, w tym trudnym czasie.

O autorze

Janusz Talik