Aktualności

Homilia 3 stycznia – Pokój na ziemi ludziom miłowanym przez Pana – ks. Krzysztof

Drugie czytanie z dzisiejszej liturgii słowa otwiera przed nami możliwość zgłębienia tajemnicy Bożego Narodzenia i uchwycenia jego znaczenia dla nas.
Św. Paweł mówi, że Bóg Ojciec wybrał nas przed założeniem świata, że wybrał nas na przybranych synów, a to wszystko według postanowienia swej woli.
To jest ważne, gdyż ukazuje nam, jakie znaczenie ma dla nas Boże Narodzenie oraz powód, dla którego Bóg stał się człowiekiem, a jest nim to, że Bóg nas miłuje. Z przyjściem Zbawiciela – mówi w innym miejscu Apostoł – ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi (Tt 3,4).
2. Słusznie się mówi, iż są dwa różne sposoby okazywania miłości drugiej osobie. Pierwszy polega na dawaniu prezentów kochanej osobie. Tak dzieje się między ludźmi. Kiedy przyjaźń lub miłość rodzi się między dwiema osobami, czują one potrzebę obdarowywania się upominkami i prezentami, które by pokazywały, że zależy nam na tej osobie, by były wyrazem naszego uczucia. Bóg stwarzając nas miłował nas taką właśnie miłością, miłością, jeśli tak można powiedzieć, dobroczynną. Cały akt stworzenia jest jakby wielkim darem. Darem jest życie, które posiadamy, darem jest powietrze, słońce, gwiazdy, kwiaty. Wszystko powinno świadczyć o wspaniałości Boga wobec człowieka.
3. Ale jest też drugi sposób okazywania drugiej osobie naszej miłości, bardziej wymagający od pierwszego, a jest nim znoszenie cierpień dla ukochanej osoby. Tą miłością Bóg ukochał nas w chwili Wcielenia. ,,Aby dowiedziano się, jak ogromną miłością Bóg nas ukochał, aby dać nam próbę tej wielkiej miłości i pokazać, że kocha nas miłością bezgraniczną, Bóg podjął straszliwe cierpienia. Znosząc to  wszystko Bóg przekonuje ludzi o swojej nadzwyczajnej miłości do nich i przyciąga ponownie do siebie tych, którzy uciekali od dobrego Pana, przekonani, że ich nienawidzi.
Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (por. Flp 2,7). Bóg nie zadowolił się miłowaniem nas miłością dobroczynną, ale ukochał nas również miłością naznaczoną cierpieniem.
4. Dopiero po zrozumieniu, na czym polega dobra wola Boga wobec nas, możemy zająć się także naszą dobrą wolą, to znaczy tym, co zależy od nas, naszą odpowiedzią na Bożą miłość. Nasza dobra wola musi polegać na naśladowaniu Bożego postępowania: Bądźcie więc naśladowcami Boga – zalecał św. Paweł Efezjanom po wyjaśnieniu im, na czym polega Boże postępowanie – i postępujcie drogą miłości (Ef 5, 1-2). Bóg znajduje swoją chwałę nie tyle w tym, że jest miłowany, ale w miłowaniu, w miłowaniu jako pierwszy. Naśladowanie Go polega więc na miłowaniu, i to na miłowaniu jako pierwsi. Polega na realizowaniu w naszym życiu modlitwy św. Franciszka z Asyżu: ,,Abym nie tyle szukał miłości, co kochał; nie szukał pociechy, co pociechę dawał; nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał…”.
Bóg nie zadowolił się – jak widzieliśmy – miłością dobroczynną, ale ukochał nas miłością naznaczoną cierpieniem, dlatego my również musimy starać się postępować podobnie wobec Boga i bliźnich. Przychodzi bowiem prędzej czy później chwila, kiedy nie wystarcza już dawać, trzeba także przebaczać, moment, kiedy nie wystarcza już dać coś innym, trzeba też cierpieć dla nich, to znaczy dać siebie samego.
Wsłuchujemy się w tym świętym czasie Bożego Narodzenia w wielkie i napełniające otuchą przesłanie aniołów: ,,Pokój na ziemi ludziom miłowanym przez Pana!”. Podejmijmy je jako zadanie, które Kościół nam powierza, i przekażmy je tym, których dane jest nam spotkać w życiu. Żywimy bowiem wiarę, że Bóg wybrał nas „według postanowienia swej woli”, abyśmy byli Jego umiłowanymi dziećmi. Amen.

O autorze

Krzysztof Bojan